środa, 26 lipca 2017

Szumy przeszłości






– Ahoj, przygodo! – powtarzałem sobie, pełen podekscytowania, zasłyszany tekst, kiedy już trzymałem dokumenty potwierdzające moją nową własność. Był to dom we wsi Spiczyn, położony między meandrami rzeki Wieprz. Otoczony polami, łąkami, lasami, a przede wszystkim rzeką, w taki sposób, że miało się wrażenie, iż znajduje się na półwyspie. Nowy nabytek kosztował mnie piętnaście tysięcy, ale ilu dwudziestoczterolatków może się pochwalić, że ma własny dom.

Najważniejsze było jednak to, że z tego miejsca najbliżej było donikąd.