niedziela, 22 grudnia 2019

Ciasteczko dla Krampusa









W domu panowała cisza, nie licząc miarowego pochrapywania ojca dochodzącego z drugiego pokoju. Maciek nałożył skarpetki, bo był mądry. Wiedział, że bose stopy na płytkach są głośne. Cichutko zsunął się z łóżka, bo był przezorny. Gdyby po prostu wstał, łóżko z całą pewnością by zaskrzypiało. Załadował osiem strzałek do zabawkowej strzelby Nerf, ponieważ był mściwy i dobrze sobie zapamiętał zeszłoroczną rózgę zamiast prezentu. Właśnie tą sprawę chciał przedyskutować z grubaskiem w czerwonym stroju. Ostrożnie przemknął przez przedpokój, zerkając na elektroniczny zegar. Dochodziła pierwsza w nocy. Mama mówiła Maćkowi, że w okolicach tej godziny Mikołaj odwiedza dzieci. Tym razem miał na niego zaczekać. Wślizgnął się do salonu. Pomarańczowy blask przygasającego żaru w kominku i choinkowe lampki były jedynymi źródłami światła. Odłożył strzelbę na dywan i bezszelestnie wsunął się pod sofę tak, by mieć broń w zasięgu ręki oraz kominek wraz z choinką w zasięgu wzroku. Teraz trzeba było tylko czekać.

niedziela, 2 czerwca 2019

Bajka "W poszukiwaniu Białej Pani"


Dawno, dawno temu było sobie królestwo. Jego ziemie zaczynały się zaraz przy wielkim słonym morzu, a kończyły na wysokich skalnych górach. Między morzem a górami były ziemie ozdobione miastami, wioskami, zielenią łąk, złotem zbóż, bezkresem lasów i błękitem jezior. Jakby ktoś spojrzał na tę krainę z góry, ujrzałby wielobarwny obraz malowany pracą człowieka oraz siłą natury.
W tym królestwie mieszkali Wojtuś i jego siostra Kasia. Żyli szczęśliwie z rodzicami w niewielkiej drewnianej chatce pokrytej strzechą.
Pewnego dnia, pod sam koniec jesieni do ich chatki przyjechał królewski posłaniec z bardzo ważną wiadomością.
Na wezwanie króla z każdego domu miała stawić się jedna osoba i dołączyć do orszaku, który wyruszał na poszukiwanie Zimy. Do króla doszły słuchy, że Zima zaginęła i w tym roku miała nie nadejść. Za to Mróz już przemierzał królestwo i z każdym dniem był coraz dalej.

piątek, 29 marca 2019

Świt


 Pierwszy raz popełniłem fun fiction, którego do tej pory bardzo się wystrzegałem. Zazwyczaj wchodzenie z butami do czyjegoś świata, który ma już swoje fundamenty i podwaliny wydawało mi się pójściem na łatwiznę. Jednak okazało się, że nie jest to wcale takie proste z powodu przymusu przestrzegania wszystkich reguł obowiązujących w danym uniwersum.
"Świt" jest dosyć krótkim opowiadaniem, które za zgodą pisarki Alicji Janusz powstało w świecie z jej książki "Ballady ze spalonego traktu".


Nocną ciszę przerwało wściekłe ujadanie psa. Jan ociężale uniósł się na łóżku i z niemałym trudem oparł o ścianę. Przez chwilę nasłuchiwał. Wycie wiatru i szczekanie nie pozwoliłoby mu ponownie zasnąć. Tym bardziej, że nie miał psa, a gumiennika o imieniu Hardy, który zamieszkał w jego stodole i strzegł zboża. Dobrze wiedział, że mały demon nigdy nie szczeka po próżnicy. Z całą pewnością ktoś lub coś zbliżało się do gospodarstwa. Rozejrzał się po po izbie. Smolna szczapa, służąca za oświetlenie, ledwie się żarzyła.
- Maćko! - syknął przez zaciśnięte zęby i po chwili usłyszał poruszenie w drugim końcu izby.
- Tak dziadku? - zapytał wnuk, wychodząc z barłogu.
- Zrób no trochę światła i pomóż mi wstać.

wtorek, 26 marca 2019

Pierwszy Audiobook

Co prawda ten tekst mogliście przeczytać ale dzięki Anecie Kosno będziecie mogli skorzystać też z innych zmysłów przy jego odbiorze.
Zapraszam do wysłuchania "Kliniki" w wersji audio.

KLINIKA