poniedziałek, 2 kwietnia 2018

Micro List


Przedstawiam kolejną serię mikro opowiadań napisanych na konkurs. Tym razem motywem przewodnim było użycie słów: "Nie odważyła się otworzyć listu". Warunkiem dopuszczenia opowiadania do konkursu była też objętość tekstu - nie wolno było przekroczyć limitu 250 słów. Zapraszam do czytania i komentowania.

Obława na Asa
To był czwarty miesiąc od wyjazdu Charlesa. Mary ciężko znosiła rozłąkę i teraz wściekała się na siebie, że nie ostudziła jego zapału. Ale był taki podekscytowany! Jak mogłaby to zrobić?
– Za zestrzelenie Richthofena dają pięć tysięcy funtów, własny samolot i Krzyż Wiktorii. Pięć tysięcy, słyszysz Mary! – śmiał się, a ona mu wtórowała. – Jeden strzał i będziemy żyć jak w raju! – mówił, a właściwie wykrzykiwał na całe mieszkanie, machając rękoma, podskakując z twarzą tak szczęśliwą, jakby już miał w garści nagrodę. – Obiecali nowe maszyny, szybsze i zwrotniejsze. Zobaczysz, moje zdjęcie będzie drukowane na paczkach papierosów, kartach i wszystkich gazetach imperium, i już nigdy nie zabraknie nam pieniędzy – wierzył w to tak mocno, i sama również w to trochę wierzyła. Aż do momentu rozmowy z przyjaciółką:
- Dziewięćdziesiąt dwie godziny, to czas przeżycia pilota Royal Flying Corps. Tak mówią wracający z frontu, podziwiam cię, że się na to zgodziłaś – mówiła Viktoria. Znienawidziła ją za to, i znienawidziła siebie za to, że go wypuściła.
Charles dużo pisał, dostawała całe paczki listów w żółtych kopertach przewiązanych sznurkiem, ale połowa ich treści była najczęściej zamazana przez cenzora obawiającego się, że Charles zdradza żonie tajemnice lub taktyki wojskowe. Ten, który otrzymała dzisiaj, był inny. Koperta biała, oficjalne pieczęcie, a jakość papieru sprawiała, że sama myśl o tym, co jest w nim napisane, wyciskała łzy z oczu. Nie odważyła się otworzyć listu. Schowała go w szufladzie biurka męża.
- Poczekamy na tatę - powiedziała cichutko, układając z czułością dłonie na brzuchu. To był czwarty miesiąc od wyjazdu Charlesa.